Podsumowanie pierwszej rundy

Dzisiaj w Lesie Sobieskiego odbył się ostatni etap (klasyk) pierwszej rundy Pucharu Warszawy i Mazowsza w Rowerowej Jeździe na Orientację. Mam nadzieję, że wszystkim uczestnikom podobały się trasy, szczególnie podczas wczorajszych etapów, gdzie mapa była zaktualizowana i startowaliśmy z zupełnie nowego miejsca, które pozwoliło ustawić ciekawe przeloty na obu dystansach. Spora liczba punktów na końcówce wczorajszych trasy wymagała szczególnej czujności, ale wszyscy zawodnicy sobie poradzili i nie dali się podpuścić. Podczas obu dni nie zginął ani jeden lampion, to też jest spory sukces.

Dzisiejsa frekwencja była jeszcze lepsza nić wczoraj, mimo że wiele osób wyjechało w okolice Szydłowca walczyć o medale Mistrzostw Polski w BnO.

Przyznaję się do popełnienia dzisiaj jedenego błędu. Zaprojektowałem dwa PK o tym samym kodzie w dwóch różnych miejscach, no i na trasie zielonej jeden z nich nie został on rozstawiony w terenie, jednak bardzo szybka reakcja Konrada Janowskiego, po przybyciu na metę i lampion został dostawiony. Przepraszam kilka osób startujących na początku, za tą niedogodność.

Z ciekawych wydarzeń, to jedna ze spacerujących rodzin widząc moje biuro rozstawione przy szlabanie chciała dokonać opłaty za wstęp do lasu, a kolejna osoba chciała opłacić korzystanie z Toi Toi.

W początkowej fazie Pucharu nie mógł mnie wspomóc Jurek Kalinowski, ale myślami jest z nami i 20 czerwca przyjedzie do Falenicy, gdzie odbędzie się druga runda Pucharu. Jeszcze raz dziękuję wszystkim za przybycie na zawody i możliwość porozmawiania ze sobą wreszcie na żywo.

Komentarze

Jak  zaciąć  zacząć sezon.

Jak  zaciąć  zacząć sezon.

 

Pod linkami przesłanymi przez Darka można też odnależć moje ślady (DKE).

Sezon mocno zaciąłem, bo na sprincie punkty 2 i 3 będą mi się śniły po nocach. Na średnim złapałem gumę i potem przekombinowałem przy p.12. 

W niedzielę na klasysku też parę razy przekombinowałem. P4 objechałem dookoła. A jak jechałem do p.7 to myślałem, że g owidze i ciąłem przez las. Okazało się, że to otwarta przyłbica pewnej pani w lesie..... i zaczęło się szukanie. Między p.11-12 przekombinowałem. Chciałem uprościć i darować sobie podjazd... wyszedł zygzak. Do p.13 taki sam dzonk jak u AW.  Do tego gorsza opcja przejazdu p.17-18.

Trasa czarna i czerwona pokrywały się do punktu 14 i fajnie wyglądają przejazdy pomiędzy punktami (mój i Adama). Jeździmy jak widać podobnym tempem i wariantami. 

Fajny weekend w lesie. Jest nad czym popracować. A trasy też zmuszały do intensywnego myślenia. Dzięki p.Janku za wielowariantowość tras;)

w jaki sposób można swój ślad

w jaki sposób można swój ślad zebrać? Do tego potrzebne jest jakieś specjalne urządzenie? NIe mam zegarka z GPS, ale np. włączam aplikację MapMyRun (takie niby nowe Endomondo), czy da się z tego wyciągnąć taki ślad i wrzucic na taką mapkę jak pokazujecie?

Jak wyciągnąć taki ślad z tej

Jak wyciągnąć taki ślad z tej aplikacji to należałoby zapytać wujka Googla.
Jak wrzucić ślad na mapkę to można skorzystać z opisu umieszczonego w komentarzach tutaj (są tam linki do dwóch pdf z opisami).

Super, dzięki Darek za

Super, dzięki Darek za wrzucenie tras mam nadzieję, że jakby jeszcze kilka osób przesłało Swoje przejazdy, to byłby z tego o wiele większy pożytek dla wszystkich niż wypisywanie esejów na temat rankingu PZOS, który jest tylko dodatkową kulą u nogi dla PWiM  jak z tego by można byłoby wywnioskować. Na szczęście tematem jest zainteresowane bardzo wąskie grono osób – tutaj jak widać z symulacji osoby zarejestrowane w PZOS stanowią kroplę uczestników biorących udział w tym co sprawia im bardzo dużą przyjemność czyli możliwości spotkania się razem i ruszenia na dowolną przez siebie wybraną trasą mając gdzieś punkty zaliczane do rankingu PZOS.  Sprawa jest prosta - walczycie o PWiM i jak najlepszy w nim wynik.  Jak widać 70 % uczestników, to osoby bez licencji PZOS i tak na pewno zostanie, bo jak poczytają dyskusję na temat rankingu PZOS, to na pewno nie zapłacą za licencję bo pomyślą, że wpakowali się w jakiś nie lada problem poprzez to.  Zasady są dla mnie jasne, które przedstawił Marcin, ale w obecnej sytuacji to jeszcze nieprędko znajdzie się osoba, która cokolwiek bardzo dobrego  zrobi i wszyscy się z tym zgodzą. Czekam na kolejne przejazdy od uczestników I rundy PWiM, bo z tego na pewno jest bardzo duży pożytek i fajna sprawa jak można poanalizować przejazdy innych uczestników. 

A kto może nadać uprawnienia

A kto może nadać uprawnienia aby można było dodawać treści np. fotkę w komentarzu? Po zalogowaniu nie mam tej belki z opcją "Dodaj treść".

Moje ślady (czerwona)

Moje ślady (czerwona)
Sobota, sprint:

Już na dzień dobry problem z wyczuciem mapy i dojazd naokoło do PK 1. Do PK 5 przypadkiem wybrałem przedzieranie się przez las - dziwnie odczytałem mapę i myślałem, że lampion jest tam, gdzie naniesiona jest na mapie przeszkoda co poskutkowało dalszym pchaniem roweru. Do PK 8 uznałem, że jednak po ścieżkach będzie szybciej. Dalsze punkty to było zagłębie ścieżek i lampionów - trzeba było zwracać uwagę na kody (zaliczone dwa stowarzysze). Wariant 15-16 celowo naokoło, ale wg mnie najszybszy wariant. Bardzo fajna trasa, nowe miejsce startu pozwalające na poznanie niby znanego terenu, ale od innej strony.

Po krótkim odpoczynku dystans średni.

Do PK 1 lepszym wariantem było pojechać bardziej przez las (obok zabudowań, droga utwardzona miała mnóstwo kałuż), później do PK 2 najpierw przeoczyłem drogę na ukos, a następnie zamiast pojechać na północ drogą asfaltową następna okazała się utwardzoną z kałużami. Przy tej skali droga asfaltowa i zwykła niestety wyglądają tak samo (z poziomu trzęsącego się mapnika). Dalsze punkty to podziękowania dla Janka za wykorzystanie bardzo fajnego lasu. No może poza samymi okolicami PK 3 to uśmiech na twarzy sam się pojawia gdy jeździ się po takich ścieżkach. Wariant 5-6 celowo wybrałem od strony północnej. Przelot 6-7 ... Dużo krótszy był wariant dalej na południe, ale jakoś kropkowana droga wymusiła wybranie innego wariantu, który słabo wyszedł (m.in. czemu skręciłem w prawo a nie w lewo po pierwszych zabudowaniach?). Kolejny mój babol - PK 8 był ustawiony w małym siodle, więc po co wdrapywać się na górę skoro zaraz będzie zjazd? Więc zacząłem obchodzić to drobne wzniesienie, jednocześnie zastanawiając się czy nie pójść po kresce do następnego PK. Szybka analiza terenu i jednak powrót do ścieżki, a po dojechaniu do polany to jazda kombinowana, trochę na skróty, trochę po ścieżkach. PK 10 jak widać stało trochę za wcześnie i teraz nie dziwi mnie dlaczego po przedzieraniu się pomiędzy drzewami w kierunku PK 11 nic mi nie pasowało. Dalsze punkty już bez problemów. Sporo błędów, ale tego dnia chyba każdy je robił.

Niedziela, dystans klasyczny, mój ulubiony teren.

Dużo cieplej niż w sobotę. Pierwsze 3 PK bez problemów. Do PK 4 za szlabanem skręciłem w ścieżkę (której nie ma na mapie), a potem nagle stwierdziłem, że muszę odbić w lewo co jak widać na śladzie było duuużym błędem. Byłem tak blisko lampionu, ale wolałem trochę pozwiedzać na własną rękę (nawet Darek Bogumił krzyknął "tam jest", ale uznałem, że na trasie czarnej pewnie jest inny PK) i tak się traci 2 minuty. Przy PK 6 dogoniłem innego Adam, obaj jedziemy tą samą trasę, ale perspektywa podjazdu pod wydmę spowodowała, że wymysliłem sobie inny wariant, taki bardziej płaski. Po PK 8 chyba lepszy wariant był powrót na południe. Kolejny dylemat po PK 11 - pchać się pod górę (NIE) czy spróbować dookoła (może będzie bardziej płasko?). Do PK 13 wybrałem chyba najgorszy wariant gdy okazało się, że pomiędzy zabudowaniami nie ma przejazdu (nowe ogrodzenie) i zamiast dalej brnąć w kierunku zachodnim to się wróciłem na wschód. A najlepszym rozwiązaniem było od razu przebicie się do ścieżki rowerowej  i skręt do lasu dopiero za zakrętem (można było zyskać 2-3 min). Do PK 16 wybrałem wariant jazdy grzbietem wydmy, później dołem wydmy i dojechałem do ścieżki, które swoje lata świetności ma już dawno za sobą - na mapie szeroka szybka ścieżka, w rzeczywistości wąska, nierówna, zarośnięta krzakami i powalone drzewa (właściwe jej oznaczenie w tej części lasu to kropki). Ścieżka na której wisiał lampion PK 16 była w dużo lepszym stanie, zwłaszcza jezdnym. Wariant 17-18 celowo wybrałem jazdę dookoła, a kto zaryzykował to miał krótszy przejazd dalej tą ścieżką. Dojazd do PK 19 - z rozmów na mecie to chyba byłem jednym z nielicznych, któremu udało się trafić w tą właściwą (powinna być oznaczona kropkami). Trasa ciekawa, dużo wariantów.

Dzięki Janek za przygotowanie tras, duża frajda po tak długiej przerwie.