Jogurty na orientację

Śmieszna sprawa się stała. Tutaj gdzie obecnie przebywam, dosłownie za rogiem, odbył się wczoraj trening na orientację. Żadne tam WRE czy nawet urozmaicona ursynowska rzeźba blokowiskowa itp., ale fajnie zobaczyć jak za granicą ludzie sobie śmigają w tygodniu. To był wieczorny trening z czołóweczkami po uliczkach Hanoweru. O co chodzi z tymi jogurtami?

W tym mieście nie ma zbyt wielu entuzjastów orientacji sportowej. Ale sobie ludzie jakoś radzą. Zawodnicy byli dobierani w pary (względnie zbliżone były ich możliwości fizyczne) i równocześnie ruszali ze startu tylko w różnych kierunkach. Punktów na mapie było 10. Natomiast w przestrzeni miejskiej ich nie było. Zadaniem zawodników było ich poprawne ustawienie. Czym były punkty? To stare opakowania po jogurtach zawieszone na sznurku z naklejką odblaskową.

Formuła była następująca: ja ruszałam na PK nr 6. Zostawiałam "jogurt", wracałam na start. W tym samym czasie moja partnerka robiła to samo z PK nr 1. Gdy się spotkałyśmy na starcie to ponownie ruszałyśmy na trasę. Tym razem ja biegłam po PK nr 6 (postawiony przez koleżankę), od razu przestawiałam go w miejsce usytuowanie PK nr 7 i dopiero wracałam na start. Ona robiła analogiczną operację z PK nr 1 i 2 i też wracała na start. Dalej trzeba było kontynuować łańcuszek z kolejnymi puntkami. Finalnie wróciłam na start z PK nr 5 (to był mój ostatni PK). 
Zabawa była przednia pod warunkiem, że nikt się nie pomylił. Nieźle to sobie wymyślili, bo budowniczy punktów nie musi stawiać ani zdejmować. Zawodnicy muszą czuć się na tyle odpowiedzialni, żeby jednak poprawnie zawiesić te stare opakowania po jogurtach w przestrzeni miejskiej. Czas trwania treningu zależy od zawodników. Jeśli siły i umiejętności są zbliżone to nie trzeba długo czekać na starcie, który jest w tym przypadku miejscem węzłowym. Dla mnie to zupełnie nowe standardy. Już nie lampiony, krepina, czy kredki - jeśli zauważycie stare opakowania po jogurtach zawieszone na płotach, to znak, że coś się święci:-)
 

Komentarze

Ty biegłaś na punkt 1

Ty biegłaś na punkt 1 postawiony przez koleżankę i przestawiałaś na punkt 7, a ona na Twój 6 i przestawiała na 2 ?

Biegalam na PK 1 postawiony

Biegalam na PK 1 postawiony przez koleżankę i stawiałam go w miejsce PK 2. Ona w tym czasie biegła na postawiony przeze mnie PK 6 i stawiała go w miejsce PK 7. Potem wracalysmy na start. I ja znowu tym razem zaliczałam PK 7 i PK 8, ona PK 2 i PK 3 itd. Za każdym razem spotkalysmy się na starcie i ruszalysmy na kolejne pętle. Każda z nas miała po jednym kubku. To była taka sztafeta kubkowa:-) Nabiegalam ok. 9 km.