Po Przystanku

W dniu dzisiejszym nazwa mapy sugerowała, że mieliśmy mały Przystanek. Nic jednak podobnego, bowiem ponad sześćdziesiąt osób stawiło się na start na dystansie sprinterskim i średnim. To jeden z lepszych wyników pod względem frekwencji w tym roku. Pogoda dopisała niczym w środku lata można się było poczuć i ponownie trochę ubrań uczestnicy pozostawili w centrum zawodów - do odbioru w przyszłym tygodniu w Międzylesiu. Rywalizacja nabiera co raz większych rumieńców i sytuacja zmienia się na czołowych lokatach w większości kategorii wiekowych.

Jak widać, tylko poprzez kolejne starty można poprawić swoją pozycję lub próbować jej bronić. Tak naprawdę ostateczne rezultaty zapadną dopiero za tydzień podczas dwóch startów na dystansie sprinterskim i średnim w Międzylesiu - sobota 26.10.2019. I tu od razu mówię, że metę zamykamy około 14:00 - potrzeba wprowadzić wyniki sprawdzić i wydrukować dyplomy - dlatego centrum i start będzie czynne już od 9:00. Dodatkowo będzie to rywalizacja w GPDW - czyli walczymy o cenne punkty do obu klasyfikacji za jednym zamachem. Dziś mieliśmy spora grupę kibiców z lokalnej grupy rowerowej, która akurat z miejsca startu i mety ruszała na trasę MTB - około 15 osób. Byli także inni kibice z których dwójka udała się w teren na dystans sprinterski za Sławkiem Kielakiem - czyli prawie jak w lekkiej atletyce mieliśmy wyścig z zającami - i jak w lekkiej odpadli oni i powrócili na metę i oczekiwali przyjazdu Sławka. To było naprawdę ekstra. Dzięki za pomoc najmłodszym w obsłudze mety - z racji, że były dwa zegary startowe, to Ala i Krzesio podawali mi aktualna minutę a Bartek z drugiej strony sekundy, a Ja zapisywałem czas mety odbierając karty startowe – najważniejsze to sprawna ekipa przy organizacji zawodów. Później z Bartkiem razem posegregowaliśmy karty startowe i miałem jak znalazł do wpisywania wyników. Pojawiły się także chińskie biedronki, ale całe szczęście w znikomej ilości - maja po 19 kropek - jedna na środku wspólna stąd nieparzysta ich ilość - obliczeń dokonały Kinga i Kamila.  Dzięki za super atmosferę i do zobaczenia w przyszłym tygodniu. Wyniki, aktualna klasyfikacja i mapki na stałym miejscu, a poziom adrenaliny wzrasta.

ZałącznikWielkość
PDF icon stan_kuponow_po_12_rundach_2019.pdf71.87 KB

Komentarze

Aktualna lista osób

Aktualna lista osób "zamieszanych" w losowanie roweru w załączniku. 10 osób z tej listy nie ma jeszcze "uprawnień", ale może je zdobyć startując w najbliższą sobotę i uzyskać w ten sposób jeden los. Dla przypomnienia - losowanie roweru odbędzie się tylko wśród osób, które zapracowały na te losy przez cały sezon (czyli start w min. 9 rundach) oraz BĘDĄ OBECNE podczas losowania w niedzielę. Już dwa razy zdarzyło się, że wylosowanej osoby nie było na Zakończeniu Sezonu i konieczne było dodatkowe losowanie.

Niedziela była kolejnym

Niedziela była kolejnym ciepłym i słonecznym, jesiennym dniem puchaorwym zachęcającym do zostania w lesie na dłużej. Rower pozwolił mi na to na dystansie średnim. No, ale najpierw był sprint, czerowny sprint.

Kalibracja na P1 przebiegła pomyślnie więc dalej do P2 postanowiłem ciąć przez las. A może ścieżka kończy się trochę dalej, albo się nie kończy. Wyszło ok. Przy P3 coś mi się nie zgadzało. Było parę "wejść" do lasu więc szukałem. Potem do P4 też jak widać pojechałem niby przez las a to była ścieżka. Za to przed samym P4 przeciąłem na skróty. Do P6 też cały czas jechałem trasą MTB. Okolice P7 pamiętam z Wiosennych360 z tego roku. Trasa do P9, 10 i 11 to efektownie wyglądające zygzaki. Do P12 ściąłem przez las z góry na wschód i potem już jak najszybciej do P13 i do mety.

 

    Po krótkiej przerwie na złapanie oddchechu po sprintowym finiszu przyszła kolej na trasę średnią, też czerwoną. 

Do P1 wybrałem trasę dłuższą ale pewniejszą i pewnie szybszą. P2 i P3 prawie w linii. Przed P4 nie trafiłem w ścieżkę i jechałem obok niej. Mała konsternacja jak parę metrów z prawej jechali szybko na MTB... I teraz P5, nie korygowałem śladu. Albo był tak jak na mapie bliżej, albo był inny punkt, ktorego numeru nie sprawdziłem i uznałem, że to mój...   Do P6 poleciałem przez las. P9 i P10 wymagały czujności, a potem uznałem chyba, że czujność już nie jest potrzebna i do P12 przekombinowałem. Najpierw zawróciłem ze ścieżki lecącej na północ bo chciałem dojechać od południa, a potem za szybko skręciłem na północ, aby ostatecznie i definitywne ciąć przez las od wschodu.... też mi wariant.... P13 i P14 ok. Fajna ta grobla. No i za groblą rower stwierdził, że należy mi się dłuższy pobyt w tym urokliwym miejscu i tak westchnął, że stracił powietrze w przednim kole. Opona była oporna i wymiana dętki zajęła mi 15 minut. Dodatkowo złamałem łyżkę do opon.... Końcówka trasy na wpół niedopompowanym kole była ok, choć do P17 może było lepiej jechać od północy, podobnie do P18.

Piękna ta nasza złota jesień w lesie:).

Sprint: http://3drerun

Sprint: http://3drerun.worldofo.com/2d/index.php?idmult%5B%5D=-629227&idmult%5B%...

Przez pomyłkę dostałem trasę czerwoną i może i lepiej bo przy mojej koncentracji tego dnia nie wiadomo kiedy bym wrócił z czarnej trasy :) Ilość błędów była bardzo duża. Zaczęło się od PK1, wjechałem dobrze, ale potem nie widzę dalej ścieżki i nie wiem czemu postanowiłem jechać widoczną w terenie ścieżką na południe. Potem jeszcze przejechałem rozwidlenie na kropkowanej ścieżce i w rezultacie około 2 minut w plecy już na początku. Do PK2 przez las i pewnie optymalnie, ale dalej na PK3 skręciłem w ścieżkę za wcześnie, tutaj ilość ścieżek w terenie i nie zgadzała się z tą na mapie, ale jednak powinienem lepiej wyczuć odległość. Do PK6 na skróty przez las pewnie wyszło tak samo czasowo jak ścieżkami ze względu na ilość przeszkód. Do PK7 dużo wolniej od północy (kiepskie drogi). Do PK8 przez las (bez sensu, bo nie było tak łatwo sie przedrzeć, patrząć na przejazd Damiana to duża strata na tym przebiegu). PK9, coś mi się nie zgadzało z układem dróg w terenie. Do PK10 nie zobaczyłem ścieżki i skręciłem za daleko w drogę, której nie było na mapie. Dalej już mi nie zależało i jechałem oszczędzając siły na średni.