Runda uratowana

Siódma runda tegorocznego Wszechpucharu (z łatwym do zapamiętania skrótem PWiMwRJnO), a zarazem II runda GP dzielnicy Wawer przeszły już do historii. A niewiele brakowało aby ta runda nie została rozegrana w ogóle (lub przynajmniej w terminie) z powodu niedyspozycji głównego kierownika imprezy Janka Cegiełki. A niedyspozycja wynikała ze spotkania trzeciego stopnia z ufoludkami drzewami podczas wizytacji w lesie w środku tygodnia. Z pewnych źródeł - starcie wygrane (bo jest przytomny i mówi do rzeczy), ale na wszelki wypadek pozostał w szpitalu na dłużej. Życzymy szybkiego powrotu do zdrowia.

Wracając do zawodów - na szczęście udało się namówić takiego jednego na zastępstwo (a dwóch innych na rozstawienie lampionów w terenie) i w sobotę w okolicach Międzylesia zawodnicy w liczbie 50 bez przeszkód mogli wyruszyć na trasę. Dłuuugą trasę, bo klasyk w chyba najtrudniejszym fragmencie lasów Wawra, gdzie jest chyba wszystko - piach, tereny podmokłe, plątanina ścieżek, wzniesienia, szybkie ścieżki, nieprzejezdne ścieżki, itp. Do tego wysoka temperatura i stada komarów nie ułatwiały zadania. Ale mimo tych niedogodności chyba większość osób była zadowolona.

W niedzielę tradycyjnie dwa starty - na początek sprint, a po krótkim odpoczynku dystans średni. Tym razem w Aninie. W centrum zawodów zjawiło się więcej osób (ok. 70) chcących za własne pieniądze męczyć się jazdą na rowerze z mapą. Ale w tym środowisku to na szczęście normalny objaw :) Trasy w mojej ocenie były ciekawie ustawione, w miarę szybkie i jednocześnie wymagające skupienia podczas jazdy, aby nie zwiedzać nadprogramowo innych terenów niż wynika to z mapy i rozstawionych PK.

Wiele osób było zawiedzionych brakiem naklejek - niestety nie znalazłem ich w otrzymanych materiałach i powinny być dostępne podczas kolejnej rundy. Przepraszam też zawodników, którzy kończyli sobotni start pod koniec zawodów - za mało wody przyniosłem z samochodu, na szczęście nie było już tego problemu w niedzielę.

Wyniki oraz mapy z obu dni są dostępne na stronie Pucharu. Ranking Pucharu Wawra będzie zaktualizowany w najbliższym czasie. Teraz długa przerwa w zawodach, kolejna runda dopiero na koniec wakacji, która przypadkiem będzie również obsługiwana przeze mnie (ale już nie będę startował i nie powinno zabraknąć wody do picia) i odbędzie się w Wołominie i Kobyłce. Mogę juz teraz zdradzić, że jedną z dodatkowych atrakcji w okolicach startu będzie pumptrack, na którym będzie można się rozgrzać (lub zmęczyć) przed startem.

Komentarze

Wyniki

Ponieważ nie śmiem zaracać Jankowi głowy w tych szczególnych okolicznościach a nie mam innego medium kontaktowego, zwracam się z uprzejmą prośbą o korektę wyników. Ponieważ pojechałem sprint w niedzielę dwa razy - niebieski z purchlakami i czarny samodzielnie - proszę u usunięcie mojegu wyniku 55:16 z listy niebieskiego sprintu oraz przeniesienie mojego wyniku 40:20 z listy czerwonego sprintu na listę czarnego sprintu.

Pochwała dla organizatorów za ujęcie Celsjuszy w niedzielę.

Zabawa w obydwa dni była przednia. W sobotę najlepsze było wytłumaczenie niektórym małym zawodnikom, że na niebieskiej jest 12 punktów, tylko pan co drukował mapę tak śmiesznie napisał liczbę 12 że ma brzuszek i wygląda jak 16. Ale daliśmy radę.

Ślad z sobotniej trasy czarnej z uratowanej rundy.

Panie Janku, zdrowia i zgody z drzewami:)

Zacznę od sobotniej trasy czarnej. Generalnie było ok, choć przy punktach 1 i 2 miałem już opóźnienia z powodu małych zająknięć tuż przy punktach. Potem do p.7 były chyba najkrótsze opcje. Punkty 8 i 9 znów z małym naddatkiem trasy. Za p.10 ciut za daleko na osiedlu. Do p.13, 14 i 15 podchodziłem czujnie więc i wolniej. Do p.16 niepotrzebnie zjechałem z grzbietu górki i trzeba było się znów wspinać. Do.17 chyba najszybsza opcja przez las. Później do p.20, który był o ścieżkę niżej i pozostało mi ściąć lasem, ale to zawsze ok 1min w plecy. Za to do p.21 przekombinowałem. Na co mi było ścięcie przez las kiedy zaraz była ścieżka to nie mam pojęcia. Potem były opóźnienia aby wstrzelić się dobrą ścieżkę. No dobra, gorąco itp;). Potem sprawnie do ostatnich punktów i meta. Trochę wolno z różnych przyczyn, ale w tym gąszczu ścieżek było oki. Nie wiadomo kiedy 100min minęło;)

Czerwony sprint

Czerwony sprint niedzielny.

Na tej trasie wystartowałem jako pierwszy i zdarzało mi się ściągać pajęczyny twarzą. Początek na rozgrzewkę kombinacyjny na terenie do .2 podjcechałem od zachodu i koneiczne było przeciskanie się pieszo z rowerem na murku. Zastanawiałem się czy z p.3 można przejechać po prostej do p.4, ale aby nie tracić czasu wybrałem bramę, która na pewno była otwarta. Do p.6 mogłem chyba szybciej dojechać od północy. Przy p.7 wylądowałem przy klatce schodowej więc do zjadu do garażu trzeba było znów objechać trawnik. P.8 wisiał przy siatce od południa, a ja zrobiłem pętlę od północy dookoła budynków. P.9 trochę za daleko. Coś mi świtało, że p.10 miał wisieć w innym miejscu. Nie byłem pewien więc objechałem od wschodu, choć od zachodu byłoby szybciej. Potem znów czujnie w lesie i meta.

Mój ślad z soboty z trasy

Mój ślad z soboty z trasy czerwonej.

Na trasę ruszyłem jako ostatni, choć przez chwilę zastanawiałem się czy jeszcze chce mi się jeździć po 3h "nicnierobienia" na starcie. Jednak mi się chciało. Do PK1 pojechałem trochę naokoło - tak Sławek "zachwalał" ścieżkę, która była zaraz przy starcie, że grzechem było nie skorzystać z takiej wskazówki. Dalej za bardzo nie mam co opisywać bo w zasadzie nie zrobiłem żadnego błędu (nie oglądałem map aby nie popsuć sobie zabawy). Jeszcze w dwóch miejscach celowo wybrałem warianty naokoło - do PK 12 - uznałem, że przedzieranie się przez teren podmokły jest loterią oraz PK 18 - to stały punkt i od północy również może być loteria z dostępem.

Dziękuję Ilonie za zmianę na mecie, dzięki czemu mogłem również wystartować i powalczyć z trasą, komarami, mrówkami, upałem i piaskiem. 

Niedziela to już większe

Niedziela to już większe zamieszanie w Centrum Zawodów - dwa starty oraz lepsza frekwencja, ale jakoś również udaje mi się wystartować. Na początek sprint i jak patrzyłem na ślad Damiana kilka przejazdów było innych.

Początek bez większych problemów. 3 pierwsze PK na terenie ośrodka, później wyjazd do lasu. Najwięcej problemów sprawił mi fragment w okolicach PK 6-7. Do PK 6 wybrałem wariant od północy, ale zamiast dojechac od razu od wschodu to jakoś mnie lekko zniosło. Później wg mapy miała być szeroka droga, a tu jakaś wąska ścieżka w wysokiej trawie. Niestety zignorowałem ścieżkę przez co musiałem wszystko objechać dookoła, łącznie z placem zabaw - strata ok. 40 sek. Kolejny PK ... Zamiast chwilę dłużej popatrzeć na mapę to pojechałem na zasadzie - pewnie będzie gdzieś widoczny. No i nie był - nie dość, że za winklem to na dodatek na innym, niższym poziomie (tzn. przy zjeździe chyba do garażu podziemnego). Później jeszcze chwilę się motałem w którą stronę pojechać (łącznie straciłem przy tym PK ok. 50 sek) i dalej już bez większych problemów dojechałem do mety. Trasa ciekawa, dosyć szybka i wymagająca koncentracji. A ponieważ sprint nie wybacza błędów to dalsza pozycja na mecie.

Po dłuższej przerwie dystans średni, również trasa czerwona.

Znów początek bez większych problemów. Tym razem PK z kodem 40 bez problemu - jednak trzeba było jechać ścieżką, którą zignorowałem na sprincie. Do PK 5 miałem wrażenie, że jestem na innej drodze i za wcześnie skręciłem w las. Na szczęście lampion było widać z daleka, więc strata tutaj nie była za duża. Do PK 9 bez problemów. Do PK 10 miałem pomysł pojechać ścieżką (taką w kierunku PK) i ciąć przez las ... ale tej ścieżki nie było widać, więc w efekcie wyszło trochę dookoła, ale raczej to był dobry wariant. PK 13 na osiedlu - tutaj plątanina tych ścieżek/chodników straszna i jak się okazało wybrałem złą ścieżkę co później kosztowało mnie sporo czasu na "lokalizowanie się" w bliskim sąsiedztwie lampiony (!). Co ciekawe - później zdejmując lampion pojechałem inną ścieżką, którą idealnie wjeżdżało się na lampion (ale to było na spokojnie, bez presji czasowej). PK 15 to był ten, którego nie było. Wszyscy o tym mówili przyjeżdżając na metę, ale ja oczywiście musiałem zapomnieć kod tego zaginionego. Miejsce było oczywiste, las dosyć ponury ale bardzo przejrzysty w tym miejscu, więc czemu straciłem tam aż 1:30 min? I na koniec jeszcze babol - skracając przez las w głowie jedna myśl "tylko wybierz dobrą ścieżkę". I co? Oczywiście pojechałem wzdłuż linii wysokiego napięcia, ale szybko skorygowałem drogę do mety. Trasa podobała mi się.

Witam, jako że stała sie dla

Witam, jako że stała sie dla mnie rzecz dziwna, otóż zostałem zdyskwalifikowny za sobotni start nie przez osobę organizującą zawody (Adam Wroniak) tylko przez nieznanego sprawcę który ma admina. Wiem, że moja karta startowa nie była w najlepszym stanie, jednak dało się z niej dalej potrzebne informacje wyczytać. Zastrzeżenia nieznanego sprawcy mogło również zdziwić że 2 zawodnik na trasie czarnej miał...hmmmm...znaczącą stratę (23 minuty). Jednak jeżeli centrum zawodów znajduję się jakieś 2 kilometry od mojego domu to nie ma co się dziwić, że znam ten teren aż za dobrze. Adam w momencie gdy odkrył budzący pewne kontrowersje wynik poprosił mnie o udostępnienie linku do stravy. Oczywiście to zrobiłem, następnym razem nieznany sprawca mógłby też się skonsultować jeżeli ma jakieś zastrzeżenia co do prawidłowości rezultatu. Aby dostarczyć dowodu prawidłowości mojego pokonania trasy wklejam screenshota z przjazdu. Pełny można znaleźć na moim profilu na stravie jak by ktoś miał jeszcze jakieś wątpliwości.

Pozdrawiam, Bartek Niebielski jr.

(niebieska kropka i czas przy niej to moment w aplikacji w którym mniej więcej wjeżdżam na metę)

Wielkie dzięki za

Wielkie dzięki za przeprowadzenie zawodów. Ja pomału dochodzę do Siebie jestem już w domu, ale dalej pod kontrolą lekarską. Musimy chyba w tym terenie zorganizować Mistrzostwa Świata i wtedy prawie 100 % szansa na medale. Bartek jest w znakomitej formie co pokazał na Mistrzostwach Europy we Wrocławiu, a na Swoim terenie faktycznie mapa mu nie przeszkadzała oby tak dalej. Wygląda na to, że po wszystkich pytaniach i uwagach rezultaty są już w 100 % zweryfikowane i aktualne.  Zaległe naklejki z Rundy VII będą do odebrania podczas rund wrześniowych.

Dziękuje wszystkim za udział i żałuje, że nie mogłem się z Wami zobaczyć przed wakacyjną sielanką. Życzę udanego i aktywnego wypoczynku w celu nabrania sił i werwy do następnych zawodów. Teraz już zdecydowanie szusujemy z górki ku wielkiemu finałowi.