Powiało wiosną

Śmiało można powiedzieć, że warunki atmosferyczne podczas drugiego dnia pierwszej rundy Pucharu Warszawy i Mazowsza oraz Grand prix Dzielnicy Wawer M. St. Warszawy w Rowerowej Jeździe na Orientację były doskonałe. Dzisiaj na trasach wystartowało 74 zawodników, a przez oba dni w sumie aż 95, czyli jak by nie patrzeć to fantastyczna liczba. Z rana co prawda było chłodno, ale po pokonaniu pierwszego dystansu sprinterskiego większość osób zrzucało z siebie nadmierne warstwy odzieży, aby móc swobodniej oddychać podczas startu na dystansie średnim. Nie wszyscy startowali na obu dystansach, ale za to uśmiech i zadowolenie z pokonania trasy mogłem obserwować na twarzach powracających z lasu kolejnych uczestników.

Nie było żadnego nieklasyfikowanego zawodnika, to też warto odnotować, bowiem defekty, to nieodzowna przypadłość każdych zawodów. Widać, że wszyscy solidnie w dniu dzisiejszym przygotowali swoje rowery i jedyne starty, to dwa zgubione liczniki - własność rodziny Mikołajczyków i Taborów. Jak ktoś znalazł to prośba o dostarczenie na kolejną rundę. Wyniki, mapy i aktualna klasyfikacja już są dostępne na stronie cyklu. 

Już teraz zapraszam za dwa tygodnie na drugą rundy do Wesołej. Komunikat i szczegóły ukażą się w najbliższą środę, zgłoszenia otwieramy już teraz.

Fajna sprawa, że pojawiają się nowi uczestnicy, wśród których są osoby zachęcone artykułami publikowanym w Wiadomościach Sąsiedzkich i mam nadzieję, że nie żałowali podjętej decyzji i będą kontynuować swoje starty w kolejnych rundach.

Komentarze

Ślady trasy czarnej z niedzieli

Najpierw sprint. Z punktu3 pojechałem na 5, więc trzeba było wracać na 4 i potem jeszcze raz podjechałem do 5, 2min straty. Delikatne ominięcie wjazdu na p.7 a po p.10 szeroookim łukiem do 11. Z p.12 na 13 tym razem ominąłem górkę. Może było szybciej, na pewno mniej męcząco. P.16 był trochę bliżej mety, ale był dobrze widoczny.

Dla porównania inny przejazd

Dla porównania inny przejazd też trasa czarna. Niby brak większych błędów, ale jednak spora strata do Damiana, nie mówiąc już o Darku :(
Trochę błądzenia zaliczyłem na przejazdach 2-3 i 5-6, ale to raczej sekundowe straty. Większa strata była na 11-12, najpierw za duży odjazd od 11, a później spore niezdecydowanie w okolicach PK 12. 12-13 chyba lepiej było jednak pokonać górą.

Ślad, trasa średnia, czarna.

Na drugim przejeździe jechałem czujnie. Między p.2 a 3 zrobiłem niechcący dluższy wariant. Nie zauważyłem narysowanego ogrodzenia, ale chyba nie tylko ja:). Między 16 i 17 o mało co nie wpadłem w siatkę. Było ok, choć mogło być szybciej;). Za to tam gdzie miałem wybór górą krócej, dołem może szybciej, wybierałem dół.

Dystans średni ponownie na

Dystans średni ponownie na trasie czerwonej. Pierwsze problemy przy dojeździe do PK 3. Mapa ok, tylko nie ta ścieżka co trzeba i kilkadziesiąt sekund w plecy. Przejazd 6-7 - tu chyba wybrałem najgorszy wariant. Miałem skręcić w pierwszą "asfaltową", która jednak miała trochę inną nawierzchnię i zdecydowałem się jechać dalej, co zaowocowało dziwnym wyborem drogami gruntowymi, które ze względu na wiele drobnych akwenów wodnych nie sprzyjały szybkiej jeździe. Dalej bez większych emocji, aż do PK 11. Najpierw lekkie przejechanie ścieżki, a później mega błądzenie do PK 12. Ciekawe, że skręciłem w dobrą ścieżkę w kierunku PK, ale wydawało mi się, że tej ścieżki po prostu nie ma na mapie. Brnąć dalej (chodzi o błędną jazdę) jadę w kierunku głównej drogi przez las i widzę przed sobą spore ogrodzenie. Patrzę na mapę - nie ma ogrodzenia (!). Co jest grane? Dopiero jak dokładniej się przyjrzałem to okazało się, że ogrodzenie jest na mapie, ale tylko w zarysie, bez oliwki w środku. Ech. Kolejne PK do mety już bez większych problemów, ale czas końcowy daleki od oczekiwań :(

Trasy niedzielne również ciekawe, wymagające myślenia. Teren jeżdżony już wiele razy, a mimo to w kilku miejscach miałem wrażenie, że jestem tam pierwszy raz.