Pozor vosy!

W tym roku Grand Prix Silesia, czyli czeskie trzydniowe zawody w biegu na orientację po raz kolejny wróciły w okolice miejscowości Bohdanovice. Terenu jak zwykle zbyt dużo nie było, ale za to był na tyle ciekawy, że zmieściły się tam cztery etapy BnO oraz dwa orientacji precyzyjnej na które przyjechała silna kapela z Polski.

Zawody były jak zwykle świetnie zorganizowane, więc można było miło spędzić czas, tym bardziej że pogoda dopisała. Jedyny problem sprawiały tylko wściekłe osy, które punktu nr 135 na drugim etapie broniły jak niepodległości (rekordziści zaliczyli przeszło 20 trafień).

Wyniki i mapki można znaleźć na stronie organizatora. Na szczególną uwagę zasługuje mapa z etapu trzeciego, który biegało się bez kodów punktów na mapie w skali 1:2000. Za każde złe trafienie otrzymywało się 60 sekund kary i na koniec okazało się, że dla niektórych byłoby lepiej pobiec bezpośrednio ze startu na metę:)