Sport dla mas

Od wczoraj w szwedzkim Boden trwają największe na świecie zawody w biegu na orientację i nie tylko. Można także wystartować na rowerach oraz w orientacji precyzyjnej, więc jedynie narciarze mogą się tutaj uskarżać na dyskryminację. Tym razem O-Ringen trafił do gminy na północy kraju, więc i frekwencja licha, czyli żałosne... kilkanaście tysięcy startujących. Ale przecież chyba tylko najbardziej wytrwali orientaliści mają siłę zmagać się o tej porze roku z podbiegunowym chłodem oraz tabunami meszek władającymi wtedy niepodzielnie szwedzką tundrą.

Mimo wszystkich niesprzyjających warunków na liście startowej można znaleźć kilka polskich nazwisk. Co ich czeka można poczytać w załączonym programie oraz na stronie zawodów.

W przyszłym roku na O-Ringen będzie można dopłynąć z Polski kajakiem, więc warto zacząć przygotowania logistyczne, tym bardziej, że zgłoszenia do końca października są zwykle o 30% tańsze.

 

ZałącznikWielkość
PDF icon Oringen_2013_Program.pdf8.29 MB

Komentarze

O-ringen 2013

Dwa słowa o szwedzkich zawodach: mimo dalekiej północnej lokalizacji było słonecznie i ciepło;) Nie dokuczały komary, muszki ani żadne inne insekty. Po trudach biegowych można było zażyć plażowania i rześkiej kąpieli w pobliskim jeziorku, nawet w późnych godzinach wieczornych bo ściemniało się koło północy i na góra diwe godzinki.  Mapy świetnie zrobione, tereny niesamowite, organizacja bardzo dobra (poza drobnymi wpadkami z obsługą SI pierwszego dnia i bezpłatnym transportem trzeciego dnia). Dodatkowo obecność startującej w elitach prawie całej czołówki światowej - pewnie ze względu na bliskość czasową i lokalizacyjną z WOC - i wspaniała atmosfera rywalizacji. Wszystko to zrekompensowało trudy długiej podróży i sporych kosztów udziału w zawodach.