W porannej mgle

To już była ostatnia odsłona tegorocznej rywalizacji zarówno w Pucharze Warszawy i Mazowsza jak i Grand Prix Dzielnicy Wawer Miasta Stołecznego Warszawy w Rowerowej Jeździe na Orientację. Już od samego rana wyłaniali się z porannej mgły kolejni uczestnicy dzisiejszych zmagań. A frekwencja była naprawdę rekordowa, bowiem prawie osiemdziesiąt osób stawiło się w dniu dzisiejszym, aby powalczyć o kolejne bezcenne punkty do obu klasyfikacji. Jak widać po wynikach było warto bowiem ostateczena  klasyfikacja w wielu kategoriach została ustalona dopiero po dzisiejszych etapach.

Do zdobycia szlema w punktacji generalnej Pucharu do ostatniego startu musiał walczyć Bartek Niebielski i dopiero właśnie po dystansie średnim czyli ostatnim tegorocznym starcie osiągnął piętnaste zwycięstwo w tym sezonie na dystansie czarnym. Gratulacje bowiem wszyscy wiedzą, że osiągnięcie takiego wyniku to nie jest łatwa sprawa. jak do tego dodamy, że Bartek dopiero w tym roku skończył osiemnaście lat, to jest on najmłodszym uczestnikiem naszego cyklu któremu udało się to osiągnąć - gratulacje. Wcześniej ta sztuka nie udała się nikomu zarówno wśród pań jak i panów, więc wynik przejdzie do historii.

Dzięki za pomoc w wpisywaniu wyników na mecie Joli Zwolińskiej oraz Bartkowi Zwolińskiemu, który sprawnie posegregował karty według tras co znacznie przyspieszyło proces. Dzięki Marcinowi mogłem postawić kropkę nad i wygenerować wyniki do druku dyplomów które opracował i wysłał do drukarni Czarek Kamiński. To był niezwykle sprawnie działający łańcuch ludzi w dniu dzisiejszym i żaden się nie zerwał.

ogoda w dniu dzisiejszym ponownie nam sprzyjała i mamy nadzieję, że podobnie będzię podczas jutrzejszego zakończenia sezonu w Majdanie. Wyniki, mapki i ostateczna klasyfikacja są już dostepne na stronach obywdu cykli juz od godz. 15:00. Ja dopiero wróciłem do domu bowiem trzeba było odebrać wydrukowane dyplomy na jutrzejsze zakończenie. Dobra informacja dla mnie i dla pozostałych jest taka, że jutro śpimy godzinę dłużej. Warto o tym pamiętać - ja na pewno nie zapomnę.

Komentarze

Ślad ze sprintu, trasa

Ślad ze sprintu, trasa czerwona.

Zacząłem jakoś dziwnie powoli, spokojnie. Przy p.4 nie wiem dlaczego zamiast wrócić do ścieżki na północ to zdecydowałem się na cięcie przez las do sąsiedniej ścieżki, która w rzeczywistości okazała się mocno zarośnięta. Dalsze PK bez większej historii, do p.12 zdecydowałem się jechać asfaltem, a nie ścieżką przez las. Wyjątkowo dobrze nawigowało mi się tego dnia.

Na mecie słyszałem dyskusję co do poprawności ustawienia PK z kodem 39. Z mojego śladu wynika, że jednak stał prawidłowo (o czym świadczy kolor czerwony w miejscu podbijania karty).

Po krótkim odpoczynku dystans średni.

Na początek szybki sprint po pobliskich uliczkach osiedlowych. Jak widać p.2 stał w zupełnie innym miejscu i można byłoby wtedy wybrać inny krótszy wariant. Do p.4 zastanawiałem się nad dojazdem od południa, ale jednak wybrałem wariant po asfalcie i dojazd od północy. Do p.5 chyba jednak przekombinowałem - wybrałem dosyć szybki wariant, sporo asfaltem, ale jednak sporo dłuższy, ponieważ do PK można było dojechać też od strony zachodniej. p.6 stał trochę inaczej co widać po moim powolnym błądzeniu. Do p.8 było kilka wariantów, ja zdecydowałem się jednak ominąć staw. Do p.12 też kilka wariantów, być może lepszy byłby południowy, ja wybrałem dojazd od północy i dalsza jazda bez zawracania. Do p.13 wybrałem dojazd znany mi już ze sprintu, mimo, że z mapy krótszy wydaje się dojazd od południa. No i na koniec cięcie przez las z p.16 na p.17, a następnie trochę dookoła do p.18 i do mety.

Bardzo fajne trasy, była wariantowość i była duża przyjemność z jazdy.

Sobotę zdecydowałem się na

Sobotę zdecydowałem się na trasy czerwone.

Sprint zaczął się dobrze. Punkty 1, 2 i 3 chyba optymalnie jeśli chodzi o warianty. Do P4 spróbowałem cięcia przez las, następnie podobnie do P5. Scieżka kropkowana wyglądała ok więc do P6 pojechałem normalnie. Od P7 rower zaczął mi pływać i zwaliłem to na kupę liści. Ale do P8 jechałem już prawie na flaku. Za P8 napompowałem na szybko oponę licząc, że dotrzyma, ale zrobił się kapeć a i tak myslałem o kole a nie o mapie, więc spacerkiem wróciłem do mety od P10.)

Po zmianie dętki przyszedł czas na dystans średni,czerwony.  Tu podobnie, punktu 1, 2, 3 poszly gładko. Do P4 jechałem od północy i zawachałem się jeśli chodzi o drogę w prawo. Do P5 pojechałem od południa szpitala. jadąc do P6 zainteresował mnie lądujący helikopter i trochę musiałem lecieć przez las bo coś za szybko skręciłem ze ścieżki. Do P7 też od północy i chyba wersja południowa byłaby szybsza. P8 i P9 czujnie, a dalej trochę zbyt czujnie. Skręt  na północ do do P14 trochę przejechałem, potem do P14 nienajlepszy wariant i też ominięta ścieżka, albo była zarośnięta. Tak czy siak nie zauważyłem jej. Do P17 przez las, jeszcze P18 i meta.  

Skończyłem tuż przed godz.14. Chciałem pomóc przy zbieraniu punktów i co... kapeć, więc na koniec jeszcze zrobiłem sobie scorelauf BnO;) Mapę wrzucę jak zeskanuję wzorcową;)