W strugach deszczu

Prawdziwa ulewa towarzyszyła uczestnikom drugiego dnia siódmej rundy Pucharu Warszawy i Mazowsza w Rowerowej Jeździe na Orientację, która odbyła się wczoraj w lasach anińskich. Przygotowania do startu odbyły się jeszcze bez kropli deszczu i pierwsi zawodnicy ruszyli na trasę w całkiem dobrych warunkach. Jednak po 10 minutach piknik się skończył i z nieba polało zaiste rzęsiście. Na szczęście centrum zawodów w Helenowie zlokalizowane było w zadaszonym amfiteatrze, więc zawody nie odpłynęły w strugach deszczu w siną dal, a większość zawodników mogła spokojnie przeczekać ulewę.

Po godzinie pojawiło się okno pogodowe i można było ruszyć na trasy, chociaż kilka osób nie wytrzymało i wystartowało wcześniej podczas ulewy. Mimo trudnych warunków karty startowe w przeważającej większości wytrzymały zawody, ale na wszelki wypadek zapisywałem czas startu i mety na oddzielnej kartce, żeby nie było żadnych wątpliwości co do godziny startu i mety. Pomimo tak ekstremalnych warunków wystartowało ponad czterdzieści osób. Wyniki pojawiły się dopiero dziś, bowiem karty musiały jeszcze wyschnąć przed sprawdzeniem.

Komentarze

 

 

Podsyłam ślad ze sprintu trasy czarnej. Padający deszcz i zalane ścieżki były ciekawym urozmaiceniem:) Przez krople na mapniku nie byłem pewien jak wjechać do punktu 3 i w sumie zrobiłem objazd bloków. Pomiędzu p.5 i 6. natrafiłem na ogrodzenie przed lasem więc wyszły efektowne esy floresy. Przed p.8 przejechałem ścieżkę. I jeszcze efektowna gleba na podjeździe przed wiatą i już;)

 

Ślady z trasy czerwonej.

Ślady z trasy czerwonej. Pogoda nie rozpieszczała, dużo ścieżek w lesie było zalanych wodą, ale zawsze to jakaś odmiana do wcześniejszych suchych startów.

Sprint. Początek szybki po asfalcie i chodnikach. Najkrótszy wariant 4-5 zawierał niespodziankę w postaci płotu, którego brak na mapie. Ciekawa trasa, bardzo szybka byłaby w suchych warunkach, a tak tylko ... szybka :)

Średni. Wszystko mokre więc nie było sensu rezygnować z drugiego etapu. Pierwsze wrażenie po otrzymaniu mapy - coś długa ta trasa. Przy dojeździe do PK 4 zastanawiam się gdzie będzie lampion - na górze czy na dole? Na szczęście na dole. Przed dojazdem do PK 5 przeoczyłem (?) ścieżkę i jadę trochę naokoło. Ścieżki w tym rejonie niby szybkie, ale mocno nawodnione co najbardziej dało się odczuć w butach. Przy dojeździe do PK 8 kolejny błąd - zamiast pojechać górą wydmy zrobiłem zjazd na dół aby po chwili wspinać się znów na górę tylko po to, żeby zjechać do PK. Do PK 9 niechcący wyszło trochę naokoło ale w miarę szybką drogą. Tu już warunki pogodowe nie tylko czuć, ale i słychać - piach na klockach i napędzie nie jest miły dla ucha. PK 12 w wersji rajdowej - aby się do niego dostać trzeba przebić się przez gąszcz dwumetrowych akacji, które bardzo lubią powietrze, zwłaszcza to z dętek. Pozostaje noszenie roweru, ale czy o to chodzi w tych zawodach? Kolejny PK 13 wg mapy na skarpie, ale gęsta sieć ścieżek mocno mnie zmyliła i odszukanie lampionu zabiera mi trochę (za dużo) czasu. Dalsza jazda już bez większych problemów. Trasa średniego również ciekawa tylko pogoda trochę popsuła zabawę. I wyszła trochę długa - zamiast 9.5 km (wg komunikatu) wyszło mi 15 km.