Białe Błota na sucho

Dzisiaj została dokończona 6 runda Wszechpucharu. Miejscem zmagań był tym razem Wołomin, a start znajdował się w pobliżu rezerwatu Białe Błota. Na szczęście pogoda dopisała, było słonecznie i błota raczej nie było, ewentualnie piach. Na starcie pojawiło się blisko 50 osób aby zmierzyć się z dystansem długim.

Tradycyjnie najwięcej zawodników pojawiło się na trasie zielonej, która została wytyczona wokół rezerwatu/jeziora/terenu podmokłego (niepotrzebne skreślić) i przy jednym z punktów kontrolnych miłośnicy przyrody mogli stracić/spędzić sporo czasu np. słuchając żab. Wśród startujących pojawili się nawet bliźniacy, a ponieważ hasłem tej rundy był Światowy Dzień Bliźniąt to mieli start gratis.

Zacięta walka była na trasie czarnej, gdzie Piotr zaledwie o 11 sekund wyprzedził drugiego na mecie Marcina. Strata niewielka, zwłaszcza jeśli odniesie sie to do dystansu ok. 32 km. 

Niechcący wyszedł mi trochę za długi dystans na trasie czerwonej, ale warunki pogodowe oraz sama trasa chyba zrekompensowały te dodatkowe km. Najbardziej to odczuła dwójka zawodników, którzy przyjechali z Wawra i zwiedzali okoliczne pola i lasy 4.5 h i wyszło im 38 km (!). Ponieważ meta w międzyczasie "zwinęła" się to poprosiłem o sms z godziną dotarcia do mety i w ten sposób są sklasyfikowani.

Zawody zostały objęte patronatem Burmistrza Wołomina, dziękuję za wsparcie oraz pomoc przy wydruku map.

Wyniki dzisiejszych zmagań są już dostępne na stronie oraz można sprawdzić aktualną klasyfikację Pucharu. Dziękuję wszystkim za przyjazd i wystartowanie. Kolejne zawody dopiero za miesiąc.

Komentarze

Hej. Mi na czerwonej wyszło

Hej. Mi na czerwonej wyszło 27km z czego co najmniej 1 km spokojnie nadłożyłem. :). Świetne mapy i pogoda sprawiły, że jazda była samą przyjemnością i nawet urwana linka od przedniej przerzutki tego nie mogła popsuć. Gratulacje dla organizatorów.

Przesyłam mój ślad z trasy

Przesyłam mój ślad z trasy czarnej. Na początku wszystko jak po sznurku. Zająknięcie miałem przy punkcie 11-45, potem przejechałem 12, a na mapie jest jak byk, że jest trochę z boku. Między 15 a 16 miałem plan przycisnąć po asfalcie, ale akrat przycięła mi się tylna przerzutka. Dwa razy próbowałem naprawić i widać zatrzymania na asflacie. Potem chciałem już tylko lasu, bo przez to, że nie mogłem przerzucić na mniejsze zębatki to kręciłem pedałami jak szalony jadąć może 20-25km/h. No i dekoncentracja przy p.17-43. I teraz najlepsze. Pojechałem z 17 na 8. Dopiero przy punkcie zobaczyłem, że to nie ten i lepiej abym zmienił mapę. Jeszcze tylko najazd od pn-wsch na punkt 23, jakbym nie mógł od pod-wsch. Dzięki temu wpadłem dołek i przeleciałem przez kierownice.

Bardzo fajna trasa i dobre mapy. Pogoda dopisała, aż szkoda, że tak krótko te ok 31km;) Punkty 5 i 8 stału niedaleko kościołów i miałem takiego farta, że ludzie albo szli na mszę alby z niej wychodzili więc było jeszcze trochę slalomu.

 

Dziękuję za miłe słowa. Widzę

Dziękuję za miłe słowa. Widzę, że wykorzystałeś asfalt ile się dało, nawet na odcinku 20-21. Kilka osób wybrało taki sam wariant przejazdu 9-10 i teraz widzę, że PK 11 (lub 10) powinien być ustawiony w innym miejscu. PK 14 miał stać pierwotnie bardziej na wschód, ale wówczas najazd na lampion byłby przez ścieżki wśród akacji, więc prawdopodobnie oszczędziłem kilka dętek. Po dojechaniu z 17 do 8 mogłeś pociągnąć dalej na południe, a nie wracać do asfaltu. Dojazd do 23 wybrałeś wg mnie dużo lepszy. Rano wchodziłem na tą wydmę po piachu od południa i prędkość podejścia była "piorunująca" - buty cały czas się zsuwały, a rower raczej nie ułatwiał wspinaczki. Ciekawie wyszła mapa po złączeniu.