Listopad 2012

Chwała stachanowcom

Większość organizatorów i klubów na jubileusz (np. na 31. okrągłą rocznice założenia organizacji) musi czekać wiele lat. Basia Szmyt, organizująca marsze na orientację na ortofotomapie, dziesiąty jubileusz swojego OrtInO będzie obchodziła po niespełna roku, więc tempo śmiało można określić jako stachanowskie. Z tej okazji życzymy podobnych jubileuszy co najmniej raz w roku.

Fajnie było, ale się skończyło

Tegoroczne GEZNO było imprezą bliską ideału. Wymagające (fizycznie i nawigacyjnie) trasy, bardzo dobre mapy, dobrze stojące punkty kontrolne, świetna atmosfera oraz spora frekwencja (ok. 250 zawodników) to cechy, które wyróżniają Górskie Ekstremalne Zawody na Orientację na tle krajowych zabaw z mapą dostępnych w naszym kalendarzu. Do tego dwa smaczne obiadki i zaopatrzona w prysznice szkoła. A to wszystko za marne 50 zeta od łebka.

Bieg krawców

Dzisiaj zakończył się pierwszy etap tegorocznej edycji GEZnO, czyli Górskich Ekstremalnych Zawodów na Orientację. Na starcie stawiło się prawie 250 zawodników, którzy rywalizowali w 7 kategoriach. Pogoda do długiego bieganka była prawie idealna, czyli słoneczko i ok. 10°C, więc czasy, szczególnie w kategorii MM, były bardzo wyżyłowane.

Po słupkach, czyli dolna partia tasiemca

Dzisiaj na zawodach w rowerowej jeździe na orientację zadebiutowały słupki, czyli stałe punkty kontrolne o których pisaliśmy tutaj. Trasy można było przejechać rowerem lub przebiec z której to możliwości skorzystali odwiedzający nasz kraj w ten weekend Białorusini. Zawody można było potraktować sportowo (dotyczy to ścigantów w M-21) albo krajoznawczo, bowiem po drodze było 7 mostów, Centrum Nauki Kopernik, Koszyk Narodowy oraz warszawskie ZOO, a nawet wędkarsko (jeden z zagranicznych gości wyłowił z rzeki jeden ze słupków, który został zdemolowany przez jakiegoś inteligentnego inaczej pajaca). Jednym słowem było super.

Impreza pod mostem

W sobotni wieczór (24 listopada) po raz siedemnasty będzie można wystartować w dwuetapowych marszach na orientację organizowanych przez Piotrka Janowskiego. Dotychczasowe edycje odbywały się w okolicach piotrowej sadyby, czyli w lasach i nielasach na południe od Warszawy. Jak to bywało dawniej można zobaczyć w archiwum "InO u Piotra" dostępnym tutaj. Tym razem impreza wylądowała na Siekierkach i do tego pod mostem. Czyżby jakieś problemy ze spłatą kredytu hipotecznego w szwajcarskiej walucie?

Sadyba zdobyta

Ostatnie OrtInO zawędrowało na warszawską Sadybę, która została przy tej okazji przez uczestników dokładnie spenetrowana. Zaawansowana penetracja odbywała się w trójkątach, ale wszystkich religiantów spieszymy uspokoić, że chodzi o trójkąty na mapie, a nie jakieś orgietki wśród zawodników, chociaż jak zwykle bez szlajania po krzakach się nie obyło.

Ostatnia chwila, żeby nawiać

Organizator tegorocznych Górskich Ekstremalnych Zawodów na Orientację (GEZnO) opublikował długości tras dla planowanej na najbliższy weekend (10-11 listopada) imprezy. Długości są całkiem konkretne, a do tego dojdzie jeszcze sporo przewyższenia, więc jeśli ktoś nie chce się doszczętnie sponiewierać to jest to ostatnia chwila, żeby nawiać.

Na zawody w ciemno...

...i to podwójnie, bowiem listopadowe Manewry SKPB odbywają się w nocy, a na dodatek lokalizacja bazy zostanie ujawniona jak zwykle dopiero w przeddzień imprezy, która odbędzie się w weekend 17-18 listopada. Teoretycznie impreza jest turystyczna, ale z zacięciem ekstremalnym. Jedna z tras o nazwie Hardcores to typowy maraton pieszy na dystansie 50 km, bez punktów stowarzyszonych i innych atrakcji dostępnych na trzech pozostałych trasach: Masters, Experts i Tourists. Jak widać opcji jest sporo, więc każdy znajdzie coś dla siebie.

Strony