Do Śródborowa zjechali wczoraj entuzjaści pedałowania z całego kraju, żeby wziąć udział w wiosennej edycji rowerowego maratonu na orientację organizowanego przez Ogry, czyli członków Otwockiej Grupy Rowerowej. Z każdym rokiem zawody są coraz lepsze zarówno pod względem organizacyjnym (sekretariat, bufet), jak i technicznym (mapa, trasa, lokalizacja punktów kontrolnych). Mieszkańcy Warszawy nie muszą się już tułać po całej Polsce, żeby znaleźć fajną imprezkę. Wystarczy w sobotę rano złapać pociąg Kolei Mazowieckich do Dęblina, potaplać się w błocie przez kilka godzin, a wieczorem starczy jeszcze czasu na umycie roweru, jeśli ktoś ma taką fanaberię.
Wczoraj w Lasku Strachocińskim odbył się pierwszy etap zawodów w biegu na orientację pod tytułem Zielony Wrocław. W tym roku na maj, wrzesień i październik planowane są jeszcze trzy rundy cyklu. Jak ktoś akurat pobywa w stolicy Dolnego Śląska albo ma po prostu ochotę specjalnie tam pojechać to warto przekonać się samemu jak bardzo Wrocław jest zielony. Więcej informacji o kolejnych zawodach można znaleźć w załączonym regulaminie cyklu oraz na 
Zwiedzanie Baligrodu k/Otwocka nie było jedyną atrakcją dla rowerzystów w czasie ostatniego weekendu. Trochę ludu pojechało także do Białegostoku pościgać się o Puchar Podlasia, będący jednocześnie pierwsza rundą Klubowych Mistrzostw Polski w Rowerowej Jeździe na Orientację. Zawody zaczęły się już w piątek sprintem w Lesie Pietrasze k/ Białegostoku. Potem ferajna przeniosła się do w Krzemienne Góry k/ Supraśla na sobotni klasyk i niedzielny dystans średni.
Puchar Bałtyku jest kolejną trzydniową imprezą dla biegaczy na orientację w maju. Zawody organizowane są w stylu czeskim, czyli start pierwszego dnia w piątek 25 maja późnym popołudniem, w sobotę rano kolejny etap, a wieczorem dodatkowa atrakcja w postaci sprintu po Wejherowie. W niedzielę rano kolejny normalny bieg ze startem interwałowym. Zawody zawsze mają dobrą obsadę. Oprócz polskiej elity przyjeżdża/przypływa także sporo zawodników skandynawskich, więc będzie się z kim pościgać.
W tym roku prawo organizacji wiosennej edycji Klubowych Mistrzostw Polski w BnO otrzymali Łodzianie. Impreza odbędzie się w dniach 18-20 maja w okolicy Tomaszowa Mazowieckiego - w piątek rozegrane zostaną sztafety, w sobotę bieg klasyczny, a w niedzielę sprint. Organizatorzy dwoją się i troją, aby zachęcić zawodników do udziału w zawodach. Na 
Okazało się, że opychanie się ciastem i jajami to nie jedyny pomysł na spędzenie Wielkanocy. Spora grupa Polaków wybrała się do Czech, żeby wziąć udział w trzydniowych zawodach w biegu na orientację organizowanych przez praski klub Kotlářka. Zawody zgromadziły ponad 1000 zawodników, czyli ilość dla tego typu imprezy w Polsce zupełnie nieosiągalną. I to wszystko mimo bardzo rześkiej pogody, która z każdym dniem była coraz ciekawsza (łącznie z opadami śniegu w czasie startu handicapu).
W najbliższą środę (18 kwietnia) startuje kolejny cykl wieczornych sprinterskich biegów na orientację organizowanych przez warszawski UNTS. Poprzednia seria zawodów pod szyldem Warszawa Nocą cieszyła się dużą popularnością, więc pewnie i Szybki Mózg, bo tak nazywa się nowy cykl, zgromadzi na starcie tłumy orientalistów. Wszystkie etapy z wyjątkiem wrześniowego finału będą odbywały się w dzień, więc na starcie pojawią się pewnie dodatkowo wszyscy nyktofobicy.
Jest już komunikat techniczny kolejnej rundy 
Dymno to nie jedyna rozrywka dla orientalistów zaplanowana na drugi weekend maja. OK! Sport zaprasza w tym samym terminie do Regutu na zawody nocne (12 maja) oraz klasyczne (13 maja) w biegu na orientację. W zasadzie, jak ktoś się spręży, to jest szansa na obskoczenie obydwu imprez. Trudno jednak liczyć na dobre czasy w Regucie po pokonaniu np. 50-kilometrowej trasy biegowej na Dymnie.
Wielkimi krokami zbliża się XIV edycja Rajdu na Orientację DyMnO. W programie 120-kilometrowa trasa przygodowej dla zespołów dwuosobowych, trasy piesze (10 i 50 km) oraz rowerowe (30 i 100 km). Podane długości są jednak bardzo umowne o czym przekonali się w zeszłym roku uczestnicy trasy rowerowej. Nie jest to oczywiście żadna wada, ale raczej zaleta. W końcu za takie same wpisowe dostajemy dłuższy dystans, czyli każdy kilometr jest relatywnie tańszy. Zupełnie jak w supermarkecie.
English
Polski
