Wpuścili mnie do lasu!

Okazuje się, że to nie taka łatwa sprawa wystartować na lokalnych zawodach we Francji. Trzeba mieć francuską licencję i aktualne badania sportowe. Jednak udało się wystartować. Najpierw przeprowadzili ze mną wywiad: gdzie, w czym startuje itp. Organizator wspomniał, że to też jedna z prostszych map w okolicy. Pierwotna baza zawodów została zmieniona ze względów bezpieczeństwa – śniegu sporo. Dzisiaj lało. Była mgła. Na szczęście ciepło.

Nie była to najtrudniejsza trasa. W lesie pełno jeżyn i innego zielonego kującego. O kamieniach nie wspominając:-) Wszystkie ścieżki to takie kamieniste były. Niczym na szlaku górskim. Jak ktoś nie miał kolców (tak jak ja), to powinien zaopatrzyć się w kask. Było bardzo ślisko.

Strasznie późno oni zaczynają tutaj biegać. Wszystko ruszyło dopiero o 13:00. Zawody na SI. Na mecie bufecik i inne bajery. Trasa łatwa, ale bardzo przyjemnie spędzone popołudnie:-)