Co prawda, prognozy wskazują właśnie na najbliższy weekend jako ten, który uraczy nas śniegiem, jednak nie przejmują się tym Łodzianie. Śnieg pomoże tylko zacumować swoje sanie wszystkim Mikołajkom, którzy przyjadą na imprezę spoza miasta. A powody dlaczego warto się zgłaszać mogą być co najmniej trzy:
- bieg odbędzie się na nowej i perfekcyjnej mapie zachodniej części Lasu Łagiewnickiego - Arturówek,
- Las Łagiewnicki leży w bliskiej odległości od drogi zjazdowej z autostrady A2,
- na mecie nie zabraknie atrakcji, bowiem na każdego czekać będzie m. in. tabliczka czekolady.
Zimowe Biegi Górskie w Falenicy to nie jedyne w okolicy zawody w grudniu dla osób cierpiących na mapofobię, pragnących jednak jednocześnie ekstremalnych wrażeń biegowych. W ostatnią przedświąteczną niedzielę, czyli 22 grudnia, będzie sobie można pobrykać wzdłuż Mieni, czyli rzeczki wpadającej do Świdra na zachodniej granicy Józefowa. Na śmiałków (trasa jest kręta, śliska i wąska) czekają trzy dystanse: 7, 14 i 21 km biegnące brzegiem Mieni oraz częściowo po pobliskiej wydmie.
Podobnie jak w czasie poprzedniej edycji Zimowych Biegów Górskich w Falenicy, także w czasie najbliższej będzie można także spróbować swoich sił w nierównej walce z mapą, czyli wystartować w FalInO. Nazwa cyklu rozwija się jako Falenicka Impreza na Orientację i będą to zawody towarzyszące wszystkim biegom rozpoczynającego się 14 grudnia cyklu. Trasy raczej krótkie, ze szczególnym uwzględnieniem potrzeb dzieciaków z podstawówki, ale będą także kategorie OPEN dla wszystkich chętnych. Kto brzydzi się spoconego ciała będzie mógł wystartować (w zespołach 1-6 osobowych) na dodatkowo przygotowanej trasie turystycznej.
Zbliżają się święta, więc czas pomyśleć o zorganizowaniu świątecznego drzewka, pod które sknera Mikołaj kapnie może kilka kryzysowych podarków. Okazja do tego będzie 15 grudnia w warszawskim Jazdowie, gdzie Klub InO Stowarzysze organizuje marsze na orientację pod znamienną nazwą ChoInO. Niby chodzi o chodzenie z mapą i kompasem w poszukiwaniu punktów kontrolnych, ale i tak wiadomo o co chodzi, więc nie zapomnijcie sprzętu (siekiery i piły), ale dla niepoznaki warto wziąć także kompas. Najładniejsze drzewka zostaną zaznaczone biało-czerwonymi kartkami papieru:)
Podobnie jak w poprzednim sezonie będzie można wspólnie z OK!Sport pouczyć się abecadła. Cykl zimowych treningów pod nazwą ABC biegu na orientację wystartuje w najbliższą sobotę (7 grudnia) w Józefowie w postaci godzinnego scorelaufu ze startem z tzw. puszki, czyli z wykorzystaniem elektronicznego systemu potwierdzania punktów SportIdent.
Jutro w Kostaryce rozpoczynają się tegoroczne Adventure Race World Championships, czyli Mistrzostwa Świata w Rajdach Przygodowych. Wśród 60 ekip na liście startowej jest także jedna z Polski i oczywiście chodzi o Sportovia TRAILteam znaną w polskim światku jako Salewa, a wcześniej Code 34. Nazwy zmieniają prawie tak często jak firmy krzaki wyłudzające w Polsce VAT w branży paliwowej, ale skład jest zwykle taki sam: Justyna Frączek, Łukasz Warmuz, Maciej Dubaj i Maciej Mierzwa.
Zima idzie, nie ma na to rady, ale nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Oczywiście warunkiem są opady śniegu, bo tylko wtedy będzie można organizować zawody w narciarskim biegu na orientację zaliczane do Pucharu Warszawy i Mazowsza w tymże. W zeszłym cykl zawodów odbywał się pod szyldem Mistrzostw, ale nie ma obawy. Jak spadnie śnieg to w jeden weekend dostanie rangę mistrzowską i będzie sobie można zdobyć także medal. Mamy nadzieję, że nie wyłącznie wirtualny, tak jak w zeszłym sezonie:)
Osiemnaste OrtInO to już chyba ostatnie w tym roku marsze na orientację, a na kolejne trzeba będzie czekać CO NAJMNIEJ do 5 stycznia, więc nie wypada przepuścić takiej okazji. Szansa na wytopienie kilka gramów sadełka przed rozpoczęciem świątecznego obżarstwa pojawi się w dniu 18 grudnia koło stacji Metra Marymont. Oczywiście chodzi o Warszawę, bo jest to jedyna taka linia w Polsce, a za granicą naszej innowacyjnej ojczyzny takich fanaberii, jaką są marsze na orientację, zwykle się nie praktykuje.
W ostatni weekend zakończył się ostatni, prawdopodobnie, rajd przygodowy w Polsce w tym roku, czyli Funex Orient organizowany przez Tomka Pryjmę. Oprócz dwóch tras rajdowych o długościach 180 i 80 km, można było sobie jeszcze pobiegać (100, 50 lub 20 km) oraz pojeździć na rowerze (200 lub 50 km). Z możliwości wypasionej rekreacji w chłodnej atmosferze Małopolski skorzystało przeszło 200 zawodników i jesteśmy pewni, że nikt swojej decyzji o starcie nie żałował, tym bardziej że pogoda była w tym roku dla wszystkich bardzo łaskawa.
English
Polski
Last comments