Żółwie na mecie

W ten weekend rywalizacja w naszym cyklu PWiMwRJnO przeniosła się do Wołomina. Pogoda była super to i startujących pojawiło się sporo (a może teren przyciągnął?). Patronem 5 rundy był żółw, były nawet obawy czy wszyscy dotrą na metę przed grudniem, ale nic z tych rzeczy. To były rajdowe żółwie i wszystkim w miarę sprawnie szło (jechało?) pokonywanie tras.

W sobotę zawodnicy dłuższych tras otrzymali do dyspozycji nowy fragment mapy obejmujący rozległe pola w okolicach Zagościńca. Teren otwarty, miejscami zawodnicy mogli się widzieć na dwóch sąsiednich ścieżkach. Droga powrotna z pól biegła wzdłuż rzeczki Czarna i kilka osób postanowiło sobie skrócić drogę przejazdu (prawie) wpław. Ciekawe jaki transport był wybierany dla roweru? Lotniczy poprzez rzut na drugi brzeg? Po wynikach widać, że to był skuteczny wariant o czym świadczy wygrana na czarnej trasie Darka, dla którego takie przeprawy to ostatnio chleb powszedni.

W niedzielę rywalizacja przeniosła się bardziej na północ. Tutaj również zawodnicy dłuższych tras (oraz trasy niebieskiej) mogli ścigać się po nowych fragmentach mapy - polach w okolicach znanej już z soboty rzeczki Czarnej oraz sporym obszarze leśnym dochodzącym do Ciemnego. Kreatywność zawodników jest nieoceniona. Spodziewałem się, że kilka osób odważy się na przedzieranie się przez rzeczkę na skróty (niektórzy drogą wodną, która okazała się dosyć płytka, ale dało się też bez moczenia butów), ale nie aż tyle! Zdejmując punkty zmierzyłem sobie czas pomiędzy PK 42-54 - taki wariant mógł zająć ok. 7 min, a ile na skróty? Zacięta walka o wygraną była na dwóch trasach - niebieskiej, gdzie dwie osoby uzyskały identyczny czas oraz na czarnej gdzie strata drugiego zawodnika wyniosła zaledwie 16 sekund. Pewnie Adam za długo się rozgrzewał (przyjechał na rowerze z Warszawy Wschodniej!) i trochę opadł z sił pod koniec trasy :)

Dziękuję wszystkim za dosyć liczne przybycie na start, zwłaszcza nowym osobom, dla których był to pierwszy (lub jeden z pierwszych) start w tego typu zawodach i chwalili sobie taką formę rekreacji oraz spędzania czasu. Najlepszym sposobem kontynuacji przygody z orientacją sportową są starty w kolejnych rundach naszego cyklu :)

Starałem się aby trasy były ciekawe i mniej lub bardziej wymagające. Niestety trafiły mi się dwa błędy, za które bardzo przepraszam. W sobotę na mapie trasy czerwonej była po kresce nieprawidłowa kolejność PK 10-12-11-13, a na trasie czarnej 14-16-15-17, co mogło zdezorientować wiele osób. Należało jechać mimo to wg kreski, ale przejazd wg numeracji PK również była zaliczany. Z kolei w niedzielę źle ustawiłem PK z kodem 58 - punkt stał na niewłaściwej ścieżce i brak potwierdzenia tego punktu był uznawany na równi z potwierdzeniem.

Był to mój debiut jako organizatora prawie wszystkiego. Do tej pory tylko pomagałem Jankowi poprzez przygotowanie map, wytyczenie tras oraz rozstawianie PK. W tym roku doszła obsługa startu/mety i to tylko z boku może wydawać się prostym zajęciem.

Jeszcze raz dziękuję za udział i przepraszam za niedociągniecia. Mam nadzieję, że trasy i okolice podobały się zawodnikom.

Komplet wyników i mapy wszystkich tras są już dostępna na stronie Pucharu.

Komentarze

Dobrze było :)

Żeby każdy organizator popełniał tyle błędów na pierwszych zawodach .
marzenie ....

Już od dawna planowaliśmy

Już od dawna planowaliśmy udział w tego typu imprezie, ale zawsze coś nie pasowało:)

W Wołominie byliśmy pierwszy i myslę, że nie ostatni raz.

Na naszej trasie wszysttko było przygotowane w jak najlepszym porządku. Trasa ciekawa, dzieci zachwycone. Synek (4 latka) chce następnym razem jechać sam z mapą.laugh

Dziękujemy za miłe przedpołudnie!