W dorzeczu Świdra

Piękna pogoda, dobra frekwencja, wygodna baza, chyba ciekawe i wymagające trasy - taki był dzisiejszy Mini Maraton na Zakończenie Sezonu w Rowerowej Jeździe na Orientację. Jak było pięknie to widać na zdjęciu zrobionym przez Adama Szymańskiego.

Trasa czarna liczyła ok. 93 km, choć Sławek Kielak jako jedyny pokonał Mienię sucha nogą przepełzając po pniu przerzuconym przez bystry nurt Mieni i dlatego wyszło mu tylko 91 km.

Zaginęły 3 punkty kontrolne, a kolejnych 4 słupków ZPK nie było na mapie Otwocka. Słupki widać są w cenie. Dwie osoby (Karolina i Zbyszek) pokonały trasy z buta. Zbyszek był najszybszy na trasie zielonej, Karolina tez by miała dobry czas na trasie niebieskiej, ale  nie zdecydowała się przedzierać do punkty 44 przez wartki nurt Świdra. Uwieczniła tylko punkty na drugim brzegu na fotce z telefonu, ale to niestety za mało, aby uznać go za potwierdzony, tym bardziej że zdjęcie niewyraźne.

Wyniki dzisiejszych zawodów można znaleźć w załączniku. Mapki poniżej. Jutro podsumowanie tegorocznego sezonu i wreszcie chwila oddechu dla wszystkich od zmagań z mapą w terenie.

ZałącznikWielkość
PDF icon Mini_Maraton_2017_Wyniki.pdf265.52 KB

Komentarze

ja też przelazłam przez kłodę

ja też przelazłam przez kłodę nad Mienią:-)

alternatywą dla kłody była opona. zupełnie nieopodal:-)

Podsyłam swój ślad z trasy

Podsyłam swój ślad z trasy niebieskiej z sobotniego maratonu. Wbrew oznaczeniu map pojechałem najpierw mapę nr 2, czyli kolejność PK 38-32-37-itd.

Było trochę błądzenia przy PK 54, którego już nie było. Do 44 nie zauważyłem ścieżki, która była zaraz za mostem i szła wzdłuż Świdra i niechcący wyszedł mi szybszy wariant. Z 52 na 58 pomyliłem się o ... 90°. Zamiast pojechać na południe to elegancko pojechałem szybką ścieżką na wschód. Oczywiście szybko nic mi się nie zgadzało z mapą, ale po co spojrzeć na kompas. W efekcie zafundowałem sobie przeprawę przez mokradła (co widać po kolorze czerwonym, gdzie miałem tempo ślimaka). No i na koniec PK 31. Janek często stawia tam punkt, pozostaje tylko kwestia - z której strony rowu będzie wisiał lampion? Tym razem nie trafiłem i musiałem jednak zaliczyć pokonanie rowu. 

Trasa wyszła bardzo ciekawa i miejscami malownicza, zwłaszcza dojazd do PK 43 czy okolice 44. Dopisała też pogoda, przede wszystkim było sucho i nawet przebijało się słońce. Czas mogłem mieć jeszcze lepszy gdybym ... trochę więcej czasu przed startem poświęcił na rozgrzewkę (i nie walczył później na trasie na ostatnich 10 km ze skurczami mięśni). Licznik pokazał mi 40.2 km.

Przesyłam swój ślad z trasy

Przesyłam swój ślad z trasy czarnej. Trochę nietypowy, bo z komentarzami na mapie. Zacząłem od p.31. Wyjechałem dość późno i ostatnie 5 punktów to już po ciemku. ZPK jeszcze udało mi się zrobić bez czołówki.

Co się będę rozpisywał... mapa pokaże wszystko. No, może poza tym, że pies mnie prawie pożarł:), że miałem oferowaną pomoć "gdzie pan jedzie, ja tu wszystko znam", do kiedy miałem suche buty oraz powitaniem typu "gdzie jeździsz do ch..ry"

Bardzo fajna trasa i wymagająca. Pogoda dopisała. I chyba pierwszy raz ostatni opuszczałem parking spod bazy.

Super nauka dla wszystkich.

Super nauka dla wszystkich. Ja szczerze powiem, że zapomniałem o Tobie, że jesteś jeszcze na trasie, ale jak to w orientacji jest spotkaliśmy się w lesie jak potwierdziłeś ostatni Pk po który właśnie podążałem, aby go zdjąć i za jednym zamachem upiekłem dwie pieczenie - odebrałem od Ciebie kartę startową i  następnie spokojnie zdjąłem lampionik. Szkoda, że nie wszystkie słupki ZPK były  w terenie - mam nadzieję, że będą  stały i nie zostały zwinięte przez kolekcjonera słupków. Trasa była faktycznie była ciekawa i ciszę się, że udało mi się coś fajnego wyciągnąć z tego tak wspaniałego terenu.  Wreszcie mogę odpocząć chwilę i mam nadzieję, że zbyt prędko nie spadnie śnieg – póki co prognozy do końca miesiąca są dla mnie optymistyczne.